Praca z domu jest fajna!
W ostatniej firmie, w której byłam zatrudniona stacjonarnie, pracowaliśmy w dwuosobowych teamach. Kiedy dzwonił klient i zadawał pytanie, na które nie znałam odpowiedzi, biegłam do biurka obok, gdzie siedziała moja „teamówka”, przełączałam na tryb głośnomówiący i wspólnie prowadziłyśmy rozmowę. Dzięki temu mogłyśmy się uzupełniać i udzielać klientom kompetentnych i satysfakcjonujących odpowiedzi. Kiedy zaczęłam pracować zdalnie, zrozumiałam, że muszę się nauczyć przede wszystkim samodzielności, bo w sytuacjach awaryjnych zawsze istnieje ryzyko, że współpracownicy nie odbiorą telefonu lub nie odpowiedzą szybko na e-mail. Na szczęście to nie do końca okazało się prawdą…
W pierwszym dniu pracy zdalnej, na stanowisku copywritera, obudziłam się zdenerwowana, a zarazem podekscytowana. Cieszyłam się na nowe doświadczenia. Wcześniej czytałam mnóstwo poradników jak zorganizować pracę zdalną. Uprzedziłam domowników, żeby od 9 do 16 nie zawracali mi głowy, przygotowałam sobie ustronny kącik, notatnik, by zapisywać co mam do zrobienia. Ubrałam się ładnie i pomalowałam. Zaparzyłam kawę i punktualnie o 9 siedziałam przy komputerze, z otwartą pocztą służbową i czekałam na instrukcje.
O 9.15 przyszła wiadomość od szefa, który przywitał mnie w zespole i zachęcił do kontaktowania się z nim w razie pytań czy wątpliwości. Dostałam także swoje pierwsze zadanie – napisanie artykułu o najnowszym projekcie firmy.
Lekko spanikowałam, chciałam moje pierwsze zadanie wykonać idealnie. W głowie od razu pojawiła się myśl, by zapytać kolegów z biura jak się za to zabrać. Rozejrzałam się wokół, ale byłam zupełnie sama. Ratunkiem okazał się e-mail od nowego kolegi z firmy, który zaoferował swoją pomoc w procesie wdrożenia się na nowym stanowisku. Zadzwoniłam od razu i szybko przekonałam się, że bez względu na miejsce pracy – stacjonarna czy zdalna, najważniejszy jest dobry kontakt ze współpracownikami. Zostałam dodana do firmowej konwersacji na komunikatorze oraz do grupy dla pracowników. To już nie miało znaczenia, że siedzę sama w pokoju, poczułam się częścią zespołu.
Na początku największym problemem okazało się dla mnie to, że nie umiałam oddzielić pracy od domu. Czułam się we własnym pokoju jak w gabinecie i za każdym razem, kiedy widziałam komputer to go włączałam i pracowałam. Dlatego zaczęłam nastawiać alarm w telefonie, by wiedzieć, że czas zakończyć obowiązki. Przydatne okazało się określanie priorytetu zleceń i planowanie, w jakiej kolejności będę je wykonywać.
Zgrany zespół to podstawa udanej współpracy i realizowania wyznaczonych zadań. Kiedy napiszę artykuł zawsze konsultuję go z innymi copywriterami i proszę o korektę. Oczywiście, ja też sprawdzam teksty kolegów, każdemu w końcu może się zdarzyć literówka czy brak przecinków, przez co tekst będzie mniej wartościowy. Wywiady telefoniczne zawsze przeprowadzam w trybie głośnomówiącym, jednocześnie połączona ze współpracownikiem, orientującym się w temacie rozmowy, na Skypie, by mógł dać znać, gdybym o czymś zapomniała lub podsunąć dodatkowe pytania.
Bardzo ważny w pracy zdalnej jest dla mnie kontakt z przełożonym. Kiedy wiem, że szef zawsze chętnie mi pomoże i udzieli porady, jestem spokojniejsza i lepiej mi się pracuje. Dobrym rozwiązaniem są informacje od przełożonego w jakich godzinach będzie nieosiągalny, bo np. ma bardzo ważne spotkanie. To bardzo ułatwia współpracę, gdyż nie denerwuję się kiedy nie odbiera telefonu. Wiem, że po prostu nie może i na pewno oddzwoni w wolnej chwili.
Długie godziny przed komputerem czasami są problematyczne dla naszego zdrowia. Z uwagi na to, że nie mam balkonu, robię sobie przerwy na kilka oddechów przy otwartym oknie. Świeże powietrze doskonale działa, gdy dopada mnie brak weny, potrzebuję zebrać myśli i dotlenić mózg. Pozwala to także odpocząć moim oczom od pracy przed ekranem. Gdy w głowie czuję totalną pustkę wystarczy mi kilka minut na rowerku stacjonarnym, by pobudzić się do działania.
Od mojego pierwszego dnia pracy zdalnej minęły już trzy lata. Musze stwierdzić, że doskonale się w niej odnajduję. Dla mnie najważniejszy jest dobry kontakt ze współpracownikami. Nie ma znaczenia czy są fizycznie obok mnie, czy słyszę ich przez telefon. Czasami w upalne dni tęsknie za biurowym klimatyzatorem, ale za to zimą, kiedy za oknem szaleje zamieć – uwielbiam swoją pracę i nie zamieniłabym jej na żadną inną.
Pracownik zdalny
18 maja 2020